Myśli dowódców wszystkich szczebli od wieków krążyły dookoła pewnego problemu – zobaczyć co jest za wzgórzem. Rozwiązanie, na przestrzeni wieków, przybierało postać balonów obserwacyjnych, następnie samolotów budowanych pod kątem prowadzenia rozpoznania, obserwacji i korygowania ognia, żołnierzy zwiadu…. Wszystkie sposoby zmuszały jednak, do wysłania własnego żołnierza w rejon dla niego niezbyt przyjazny. Postęp technologiczny umożliwił stworzenie platform unoszących się w powietrzu, ale sterowanych z ziemi. Platformy te zaczęły być wyposażane w różnorakie urządzenia służące do prowadzenia obserwacji w zakresie prawie całego widma fal elektromagnetycznych. Przyjęło się nazywać takie platformy bezzałogowymi statkami powietrznymi (BSP), ze względu na istniejące już nazewnictwo lotnicze.
Wobec dostępności technologii BSP, pojawiają się głosy wskazujące na konieczność przesunięcia funkcjonujących już w wojsku miniBSP w gestię brygad ogólnowojskowych i jednostek artylerii. Byłoby to zasadne, ale w odniesieniu do sytuacji, kiedy przydział BSP, następuje tylko na czas prowadzenia działań bojowych. Posiadanie BSP, wiąże się z daleko szerszą gamą problemów niż tylko loty. Spróbujmy wyobrazić sobie sytuację, że dowódca batalionu zmechanizowanego lub dywizjonu artylerii otrzymuje BSP w organiczne struktury. Taki ruch zmusza do rozstrzygnięcia najpierw zasadniczego problemu: ma być to funkcja etatowa czy nieetatowa? Rozwiązanie etatowe nakłada konieczność określenia kosztów etatowych jakie trzeba będzie ponieść. Metoda nieetatowa nosi znamiona odłożonego terminu płatności, bowiem jej wady ujawniają się po jakimś czasie, w postaci ciągle niezadowalającej sprawności sprzętu i słabego wyszkolenia personelu. Ponadto rozwiązanie jest wprost proszeniem się o katastrofę, przez fakt, że personel ten będzie w ostatniej kolejce do wiedzy niezbędnej do bezkonfliktowego poruszaniu się w powietrzu. Dodajmy do tego obrazu brak dostępu do wiedzy i specjalistycznej informacji meteorologicznej.
Rozwiązanie etatowe, ma tę wadę, że dowódca ma wpływ na kształt szkolenia tylko w ramach własnej jednostki, co prowadzi do różnych standardów i skutecznie eliminuje możliwości przesuwania BSP na inne kierunki. Podnosi ryzyko popełnienia błędu, co szybko się rozniesie i może wpłynąć ujemnie także na załogi(obsługi) BSP nawet spoza tejże jednostki.
Niezależnie od przyjętych rozwiązań kadrowych ludziom należy zapewnić czas na szkolenie, a przy tym, brać pod uwagę konieczność stałego podtrzymywania nawyków. Pojmowanie miniBSP w kategoriach sprzętu mogącego leżeć na półce i być używanym pomiędzy zajęciami z musztry i opchem., już dawno zostało zweryfikowane przez rzeczywistość. Szkolenie wstępne, organizuje się w postaci kilkutygodniowego kursu, natomiast potem …..
więcej w Armia 4/2012