Radość z posiadania nowoczesnego sprzętu, wzrośnie kiedy z bloków startowych Sił Powietrznych, wystartują kontrole. Może się okazać, że dowódca pułku artylerii nie był świadomy, iż podlega nie tylko Wojskom Lądowym, ale także Siłom Powietrznym. I to jest dobra wiadomość, bo nie ma to jak dowiedzieć się o istniejących wytycznych kolejnego przełożonego – w czasie kontroli. Dzięki temu nastąpi wzajemna wymiana doświadczenia rodzajów broni, z których każdy ma podstawy uważać się za najważniejszego użytkownika przestrzeni powietrznej. Wygląda na to, że do pierwszego zdarzenia lotniczego racja będzie po stronie artylerii, bo jak wiadomo pocisk ma pierwszeństwo absolutne.
Kolejnym obszarem podnoszącym zrozumienie dla decyzji przełożonych, jest kwestia prac/przeglądów technicznych i remontów. Po ustaleniu czy do sprzętu latającego mają być stosowane zasady obsługiwań: lotnicze czy też naziemne (np. obsługa roczna), będą one mogły być kolejno weryfikowane przez przyjeżdżające na przemian kontrole lotnicze i lądowe. Wydawałoby się, że wystarczy oba systemy połączyć, jednakże tutaj tkwi pewna pułapka. Okazać bowiem by się mogło, że sprzęt częściej stoi „na kołkach” niż jest w powietrzu. Sprawa ta rzutuje na trwałą zdatność do lotów, której podtrzymanie jest jednym z warunków wykonywania zadań w powietrzu, a badanie – jednym pierwszych punktów, które sprawdza komisja badania wypadków (niezależnie od tego czy mówimy o czasie P czy W). A że trwała zdatność do lotów statków powietrznych, jest elementem gotowości bojowej, nie trzeba przypominać.
Czemu jednak duma z posiadania BSP miałoby się zamknąć tylko w pułku artylerii? Nie od dziś wiadomo, że szczęście ma tą cechę, że tym bardziej je mnożymy, im bardziej dzielimy. Warto więc podzielić się nim z innymi szczeblami dowodzenia. Bardzo dobrym sposobem dzielenia szczęścia, jest wystosowanie wniosku o zwiększenie limitów kilometrów dla jednostki. Z pobieżnych wyliczeń wynika, że, dla jednego pojazdu, roczne limity kilometrów w pułkach artylerii należy zwiększyć odpowiednio: 5 Lubuski Pułk Artylerii – ok 56000 km; 11 Mazurski Pułk Artylerii – ok 48000 km; 23 Śląski Pułk Artylerii – 32000 km. Oczywiście nie ma zmartwienia, ponieważ, skoro, przewidziano wstawienie bezzałogowców do pułków i limity te zostały już dawno uwzględnione i to prawdopodobnie już w roku ubiegłym podczas procesu planowania rocznego
Zdj.: Śmigłowiec Mi-2 od lat jest używany do korygowania ognia artylerii. Czy zasady tego typu strzelania zostały wzięte pod uwagę, przy koncepcji wyposażenia jednostek artylerii, organicznie, w bezzałogowce? Jeśli tak, to czy ktoś zauważył, że statki powietrzne, na co dzień funkcjonują w osobnego rodzaju jednostkach, a mianowicie w jednostkach lotnictwa. Skoro tak się dzieje od dziesiątek lat i to na całym świecie, to prawdopodobnie istnieją ku temu jakieś powody. Zdj. wikimedia.org