Przez ponad pięć lat Brandon Bryant pełnił służbę w klimatyzowanym kontenerze bez okien, za zamkniętymi, ze względów bezpieczeństwa, drzwiami.
Wystrzelony przez niego pocisk Hellfire zabił dziecko, które, w czasie pomiędzy naciśnięciem spustu, a uderzeniem pocisku, podeszło w miejsce, gdzie w chwilę później pocisk się rozerwał.
– Czy zabiliśmy dziecko? – zapytał pilota siedzącego obok
– Taaa..wydaje mi się, że to było dziecko – odpowiedział zapytany
– Czy to było dziecko? – Brandon wstukał pytanie w okienko czatu.
Niezrozumiałe jest traktowanie całej sprawy w kategoriach sensacji. To że pojawią się problemy z psychiką operatorów i pilotów BSP, było jasne od samego początku. Co więcej można było, z grubsza, określić rodzaj potencjalnych problemów. W jaki sposób? Wystarczyło sięgnąć do literatury opisującej stany w jakie wpadali członkowie załóg brytyjskich i amerykańskich bombowców w czasie II wojny światowej, kiedy znaleźli się na Kontynencie i na własne oczy oglądali skutki bombardowań lotniczych.
Wystarczyło także zwrócić uwagę na fakt, że personel latający np. brytyjski, miał ustalone tury lotów i odpoczynku. Odpoczynek był powodowany min. charakterem służby, w którym tego samego dnia człowiek leci w samolocie, stawia na szali swoje życie, zrzuca bomby, unika reflektorów i kul, by w kilka godzin później, wysiąść z samolotu i zanurzyć się w wirze codziennego życia lub zabawy, w którym wojna toczy się gdzieś daleko. Ciągłe (codzienne) balansowanie pomiędzy widmem śmierci i pełnią życia powodowało zmęczenie i w konsekwencji – strach przed lataniem.
Fakt, że operatorzy bezzałogowych statków powietrznych (dronów) siedzą daleko od miejsca akcji, wcale nie sprawia, że bombardowanie pozostaje bez wpływu na człowieka naciskającego przycisk zwalniający. Paradoksalnie jest wręcz gorzej. Bombardier Lancastera* widział przesuwającą się w celowniku połać miasta. Pilot samolotu myśliwsko-bombowego widzi obraz obiektu i nie ma zwykle czasu zauważyć zachowania się ludzi w okolicy. Operator bezzałogowca, dzięki rozwojowi urządzeń obserwacyjnych, widzi sytuację w dużym zbliżeniu, wyraźnie. Widzi zachowanie obiektu, nawet to czy akurat dłubie on w nosie. Na monitorze widać spokój lub zdenerwowanie. Widać radość i smutek. Widać sytuację rozwijającą się na oczach podniebnego obserwatora. Operator drona ma prawie fizyczną więź z celem. To podobnie jak strzelec wyborowy, który widzi nawet grymasy na twarzy swojego celu.
Artykuł (ang) TUTAJ
Polski przekład TUTAJ
* – Lancaster – brytyjski, czterosilnikowy, samolot bombowy z czasów drugiej wojny światowej.