W dniu 11.08.2012 podczas obchodów setnej rocznicy powstania rosyjskich Sił Powietrznych, Prezydent Federacji Rosyjskiej wskazał na konieczność rozwoju tego rodzaju sił zbrojnych.
W swoim wystąpieniu zapowiedział położenie szczególnego nacisku na perspektywiczne gałęzie lotnictwa, w tym na bezzałogowe statki powietrzne bojowe i zwiadowcze.
„Potrzebujemy programu dla bezzałogowych statków powietrznych, W ocenie ekspertów, jest to najważniejszy obecnie obszar rozwoju lotnictwa. Potrzebujemy, szerokiego wachlarza bezzałogowców, w tym uderzeniowych, rozpoznawczych i innych” – powiedział Putin.
Rosja zamierza przeznaczyć na rozwój bezzałogowców 400 mld rubli (ok 13 mld dolarów US) w ciągu najbliższych ośmiu lat.
Należy mieć nadzieję, że rosyjscy eksperci, którzy tak pochopnie uważają bezzałogowce za „najważniejszy obecnie obszar rozwoju lotnictwa”, zapoznają się z analizami polskich specjalistów, którzy zabrali się za krytykę pomysłu MON na przejęcie części zadań samolotów Su-22 przez bezzałogowe statki powietrzne. Wskazują one bowiem jasno, że rola BSP na polu walki (w konflikcie konwencjonalnym) ma polegać na rozpoznaniu, a wykonywanie uderzeń czy bombardowań należy zostawić załogowych statkom powietrznym. Eksperci rosyjscy dowiedzieliby się także, że na dzień dzisiejszy potencjał bezzałogowców w zwalczaniu celów powietrznych jest bardzo niewielki, a dodatkowo nie słychać o wyartykułowaniu potrzeb uzbrajania BSP w broń klasy powietrze-powietrze.
Jeśli Rosjanie zdecydowaliby się na przejrzenie polskich wniosków, to uzyskaliby także wiedzę, o odległych horyzontach czasowych, jakimi charakteryzują się obecnie prowadzone programy bojowych BSP w rodzaju Neurona czy X-47.
To wszystko skłoniłoby ich zapewne do stwierdzenia, że to bzdura i chore mrzonki, którymi nie warto się zajmować, bo BSP stanowić będą zawsze tylko uzupełnienie maszyn załogowych. Koniec ironii.
Ciekawe co będzie, jeśli Rosjanie jednak nie zapoznają się z polskimi analizami i rozwiną całą gamę bezzałogowców od rozpoznawczych, poprzez bombardujące, do myśliwskich? Co będzie jeśli okaże się, że wskutek dynamicznego rozwoju BSP, uzyskają one takie charakterystyki, że przejmą ciężar głównych działań, a bojowe lotnictwo załogowe zostanie sprowadzone do zadań transportowych na zapleczu?
Czy jest to możliwe? Zapytajmy raczej – czy jest to niemożliwe? Czyż nie tak właśnie wyglądała dotychczasowa historia lotnictwa wojskowego?